wtorek, 10 stycznia 2012

Przepraszam

Że tak długo nie pisałam. Niestety u nas nic się nie zmieniło. Totalne gówno, holerne nic. Dzisiaj wpadłam w wielkiego doła i nie wierze już, że uda nam się zajść w ciąże. Chociaż mogę dbać o siebie nie wiadomo jak, chodzić na badania, mierzyć temperaturę, zażywać leki. Nic się nie dzieję.
Wpadam w pracoholizm- żeby nie myśleć, żeby się czymś zająć. Ale pustki i smutku nic nie wypełni...

Wczoraj z mężem minęło 5 lat jak się poznaliśmy- oboje zapomnieliśmy o tym dniu. Siedząc wieczorem na kanapie, oglądając coś na necie mąż zauważył "o mamy 10 stycznia- to już 5 lat Dziękuję Ci kochanie, że jesteś. Gdybym mógł wybierać jeszcze raz- znów bym Cię wybrał"
Te słowa były dla mnie najpiękniejszym prezentem. I tak objęci, przytuleni obejrzeliśmy jakiś film w tv.

A dziś czuję się naprawdę fatalnie...