piątek, 4 lipca 2014

Franuś już jest z nami :)

Pewnego czerwcowego dnia 3 tygodnie przed terminem pojawił się nasz mały wielki Cud. Miał problemy z oddychaniem i zapalenie płuc- dlatego początkowo musiał być na intensywnej terapii, ale wszystko dobrze się skończyło. Po 2 tygodniach wyszliśmy ze szpitala i teraz uczymy się siebie. Jest ciężko- ale Franek jest cudowny. Warto było czekać tych kilka lat- wylać tonę łez, by otrzymać taki Cud. Dzięki Ci Boże, że wszystko dobrze się skończyło.

Zanim zostałeś poczęty - pragnęłam Cie , zanim się urodziłeś - kochałam Cię , nim minęła pierwsza minuta Twojego życia... - byłam gotowa za Ciebie umrzeć... 


Może dla świata jesteś tylko dzieckiem - ale dla mnie jesteś CAŁYM ŚWIATEM !!!

czwartek, 13 marca 2014

106 dni

Tyle dni pozostało nam do rozwiązania. Ktoś by powiedział ostatnia prosta- ostatni trymestr. Jednak mi wydaję się jakbym już min rok była w ciąży. Zdecydowanie szybciej mijają ciąże koleżanek. :) To nie zmienia faktu, że ciesze się iż już tak niedługo - co to są te 3 msc w porównaniu do 5 lat, które czekaliśmy na pojawienie się Franka. :) i w końcu nasz cud jest- kopie mame codziennie:)
Ponieważ nadarzyła się atrakcyjna okazja cenowa - kupiliśmy już wózek 3 w 1.
Moja wcześniejsza obawa o kupowanie wyprawki nie brała się stąd, że wierzę w jakieś zabobony. I że jak coś kupie to zapeszę itp. Wogóle tak nie myślałam. Chodziło mi bardziej o naszą historię. Kilka lat starań o dziecko, poronienie i bałam się, że jakby historia się powtórzyła to rzeczy które kupiłam jeszcze bardziej rozdrapały by ranę, przypominały o tym co się stało. Jednak doszłam do wniosku. Co ma być to będzie i trzeba żyć chwilą. Tym co jest teraz i przygotowywać się na moment pojawienia się Franulka jak najlepiej:)
Także wózek już mamy:) babcia smoczek jeden kupiła i kilka ciuszków jak była w Anglii. I to narazie tyle:)
Co jeszcze u nas? między czasie zmieniła się liczba moich lat. z 2 zrobiła się 3 z przodu:) A za 3 tygodnie chyba największa zmiana w naszym ostatnim czasie. Przeprowadzamy się do swojego domku. Tyle, że jest to ponad 500 km od miejsca gdzie teraz mieszkamy. Trochę obawiam się tego logistycznego przedsięwzięcia- ale mam nadzieje, że się odnajdę w rodzinnych stronach mojego męża. Wszystko będzie dla mnie nowe- z dala od mojej rodziny, znajomych, przyjaciół. Wierze jednak, że poradzę sobie- a jeśli przyjaźń jest prawdziwa to przetrwa tą odległość.

Pozdrawiam z Franusiem wszystkich odwiedzających:)

środa, 12 lutego 2014

Franek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jestem już po usg genetycznym. Pan doktor powiedział, że wszystkie parametry w normie- i na 100 % będzie chłopak:) Oszaleliśmy z radości. Mąż codziennie mówi do mojego brzucha:) Jest bardzo szczęśliwy- dba o mnie, często robi śniadania, masaż. Chyba nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa. Wreszcie po raz pierwszy poczułam, że może wszystko tym razem się uda.Z tej okazji zrobiłam sobie pierwsze zdjęcia ciążowe. Imię jakie wybraliśmy to Franek, który od tygodnia jest bardzo ruchliwy i czuję już jego ruchy. Trochę mi ulżyło- ale i tak wiem, że jeszcze daleka droga do pełni sukcesu.
Mam jednak leżeć bo łóżysko jest nisko ułożone. Ale to pikuś:) Dla synka zrobię wszystko.
Czy już mogę coś kupić dla Franka? jeszcze żadnych zakupów nie dokonywałam- nie chciałam za szybko- nie chciałam za bardzo się ucieszyć- by później się nie załamać...

wtorek, 14 stycznia 2014

17 tydzień

Przepraszam,że nie pisze, ale nie potrafie. Nie mam weny, boje się, że za szybko się ucieszę, a później wszystko pryśnie jak mydlana bańka. Boje się bardzo- chyba z każdym tygodniem bardziej, że stracę nasze maleństwo. Niby na razie ok chociaż od ponad msc nie miałam usg i przez to może jestem taka niespokojna. Najbliższa wizyta na początku lutego i mam nadzieje, że będzie dobrze.
Wybaczcie mi, mam nadzieje, że niedługo ten strach będzie malał i wrócę.
Tymczasem trzymajcie się ciepło- odwiedzam Was- ściskam za wszystkie dziewczyny kciuki.

Pozdrawiam