Jestem głupia. Mam nadzieje...nie potrafię przestać się łudzić. Biorąc pod uwagę, że jest końcówka cyklu. Myślę tylko o tym. O ponownym byciu mamą. Łudzę się, że może się udało, mierzę temperaturę i modlę się by nie spadła. A z drugiej strony ganię się za takie myślenie, że znów się rozczaruję, że znów będę płakać.
A może ta nadzieja pozwala mi żyć, a może pomaga mi bym nie zwariowała, by znów zacząć od nowa.
Nie wiem, ale boję się.
Sebastianku czuwaj nad swoją mamą bo oszaleję i szepnij Bogu o rodzeństwie dla Ciebie...
Za kilka dni się dowiem....
Doskonale wiem, co czujesz. Tylko tyle napiszę. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuń